piątek, 22 marca 2013

Troszkę historii



Serdecznie witam i zapraszam do pochłaniania interesujących Cię informacji i szczerej konwersacji w komentarzach, w której możesz przyczynić się do powstania kolejnego zagadnienia do postu na interesujący Cię temat.
Jak obiecałam na wstępie, każdy post będzie zawierał jeden z niezastąpionych dla kubków smakowych i doznań odlotowych czy wspomnień szalonych przepis na któryś z podanych trunków alkoholowych. Jednakże na początku chciałabym przedstawić, co nieco informacji, dzięki których przeciwnicy spożywania tych napoi będą mieli mniej do gadania, a może nawet sami się skuszą na lampkę wina dla dobrego trawienia czy „łyczek” likieru dla rozgrzania.

Pierwszy post jednak zaczniemy od krótkiego opisu historii nalewek i zagadnień wstępnych związanych z tematem.
Już od czasów starożytności wyciągi alkoholowe były znane i bardzo popularne. A pierwszą nalewkę można powiązać z taką znakomitością jak Hipokratesem – ojcem medycyny, na którego cześć nazwano Hipokratesem mieszankę wina, miodu i przypraw. O alkoholu pisywał w jednej z swoich ód Horacy, wychwalając zalety greckich i rzymskich napojów. Zaś Platon znany grecki filozof, opisywał spożywanie napojów wyskokowych. Nie wiadomo jednak jak i kiedy rzeczywiście zaczęto wytwarzać alkohol. Prawdopodobnie pierwszy napój wyskokowy powstał za sprawą przypadku, ale wiele wspaniałych rzeczy czy wynalazków było dzieckiem przypadku, który miał później duże znaczenie w wielu kwestiach.
Ale wracając do faktów związanych z początkami produkcją alkoholu zajmowali się również arabscy alchemicy. W VIII w.n.e. za ich sprawą powstał pierwszy bimber, który po późniejszym doprawieniu miodem i ziołami został rozpowszechniony pod nazwą Adua Vita, czyli woda życia. Za to w średniowieczu wyrobem spirytusu zajmowali się mnisi, którego recepturę pilnie strzegli, a napój uznawano za esencje o właściwościach leczniczych. Do spirytusu dodawano znane zioła i korzenie, a tak powstały napój propagowany był przez medyków, jako skuteczne lekarstwo na wiele dolegliwości. Arnold de Villanova zdradził sekret przygotowania tej mikstury, jako pierwszy opisując tajną recepturę przygotowania Adua Vita.
Przez bardzo długi czas nalewki spirytusowe były stosowane wyłącznie, jako środek lecznicy. Dopiero w XVI – wiecznych Włoszech sporządzono rosoglio – olejek różany zmieszany ze spirytusem, którego głównym celem było picie dla przyjemności, a nie kuracja.
Z czasem popularność napojów wyskokowych rosła. W francuskim klasztorze facamp, benedyktyni przyrządzili likier na bazie 40 różnych ziół i korzeni, który na ich cześć został nazwany benedyktynem lub benedyktynką. Z kolei w XVII w. w opactwie La Grande Charteuse wprowadzono likier na winie i ekstrakcie ze 130 ziół zwany Chartreuse. W krótkim czasie każdy europejski kraj miał własny przepis na aromatyczną nalewkę.
Moda na wytwarzanie napojów spirytusowych dotarła także do Polski, a przyczynił się do tego najprawdopodobniej król Henryk Walezy. Nalewki szybko zyskały uznanie nie tylko wśród szlachty i magnatów, ale zarówno wśród mieszczaństwa i chłopstwa. Ci ostatni jednak najczęściej rozkoszowali się czystą wódką. Zamożniejsi ludzie na jej bazie przygotowali różnorodne nalewki, a każdy szanujący się ród miał własną, tajna recepturę na wyśmienite napoje sporządzone z tarniny, jarzębiny, śliwek, moreli, piołunu, orzechów oraz na miodzie i przeróżnych ziołach. Jak różnorodne były przepisy na tworzenie tychże napoi tak i różnorodny był sposób ich przechowywania. Najczęściej beczki, w których przygotowywano nalewki, trzymano w chłodnych i ciemnych piwnicach, jednak zdarzało się również, że były poddawane działaniu światła słonecznego lub zakopywane w ziemi. Nierzadkie były przypadki, gdy sekretne przepisy najwyśmienitszych trunków przekazywane były dopiero w testamentach. Z czasem drewniane beczki zostały zastąpione szklanymi gąsiorami, a na pierwszą próbę nalewek czekano około 6 miesięcy.
 Wśród szlachty nalewki znajdowały upodobanie tak wielkie, że cieszyły się większą renomą niż wina. Ze względu na ich rozpiętość i bogactwo smaków i aromatów przystosowywano odpowiedni napój do podawanego jedzenia. Wytrawne, słodki, słabe, mocne – wszystkie ich atrybuty rozstrzygały o tym, z czym najlepiej będą się komponować.
Z wytwórczością i spożywaniem nalewek łączyło się wiele zwyczajów i tradycji. Należałoby wspomnieć choćby o tym głoszącym, że nalewkę spreparowaną z okazji chrzcin dziecka podawało się do wypicia dopiero w dniu jego wesela. Natomiast, gdy młode dziewczęta przygotowywały tzw. żenichę krasową, czyli nalewkę z owoców dzikiej róży własnoręcznie przez nie zebranych, był to znak dla kawalerów, że mogą zabiegać o ich rękę. Gdy młodzieniec zdobył życzliwość panny, wówczas częstowano go tą właśnie nalewką.
Z biegiem czasu przepisy na nalewki zaczęto popularyzować. Rodzaje na ich sporządzanie spotkać można było między innymi w publikacji Wiadomość ciekawa Jana Pawła Biretowskiego z 1768 roku. Sporządzane do tej pory domowymi sposobami i przede wszystkim na własny użytek napoje alkoholowe zaczęto wytwarzać na skalę przemysłową. Pierwszą fabrykę likierów założył Jan Baczewski we Lwowie pod koniec XVIII wieku.  Wytwarzano w niej alkohole na bazie ziół i owoców, takich jak kminek, anyż, brzoskwinie czy cynamon. W wieku XIX wzmocniła się przemysłowa produkcja alkoholi, a w okresie dwudziestolecia międzywojennego w Polsce działało wiele mniejszych i większych wytwórni nalewek.
Po II wojnie światowej przemysł alkoholowy został upaństwowiony, a wytwórnie zostały zaopatrzone w najnowsze urządzenia i technologie.[1]
Krótko mówiąc każdy przepis na dany trunek alkoholowy ma poniekąd swoją historię i związane z nią tradycje i wspomnienia, w których jednak dziś już nie będziemy się zagłębiać.
A resztę postu poświęcę na przepis na nalewkę rozgrzewającą z racji, że pomimo kalendarzowej wiosny zima nas jeszcze nie opuściła i trzyma w swoich mroźnych ramionach przyda się szklaneczka słodkiego i ogrzewającego ciało płynu.

Jako debiut przepisowy na tym blogu proponuję recepturę na Karmelówkę, której cena wytworzenia szacuje się na około 56 zł, a smak jest delicją dla podniebienia.

Do sporządzenia tego napoju potrzebne będą:

  •      2 puszki mleka skondensowanego słodzonego
  •     2 puszki mleka skondensowanego niesłodzonego
  •      Pół filiżanki bardzo mocnej kawy
  •      0, 5 litra spirytusu

Sposób przygotowania:
Mleko z puszek zlać do garnka i gotować przez 2 godziny. Ugotowaną miksturę pozostawić do ostudzenia. Po czym przełożyć do miski i dokładnie zmiksować. Następnym krokiem będzie dodanie kawy i spirytusu. Całość dokładnie wymieszać, po czym przelać do butelek. Nalewka ta idealnie będzie się prezentować w wąskiej, przezroczystej butelce. A spożywać ją można już na drugi dzień po przygotowaniu.
Życzę rozkosznego smakowania.


[1] Zredagowane na podstawie: 1. Gorzałka czyli historia i zasady wypalania mocnych trunków podług starych ksiąg przez Jana Rogalę opisana, Warszawa 2004; 2. Nalewki. Ponad 200 przepisów, zebrała Elżbieta Adamska, Warszawa 2004;  www.wikipedia.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz